Na nowo posadzę kwiaty. Ich zapach Cię odurzy. Na miłość, nie klikaj, że lubisz, podziel płatki na pół. Każdemu po sztuce. Policentryczna wiedźma na czarach się zna. O Natalio, pamiętasz ten rodzaj ludzki? Wrażliwy jeszcze? Szklane domy zmroziły nasze serca. Wycieram chusteczką czas. Już zapomniałeś nim to słowo przetarło Twoją źrenicę. Żywię jednak nadzieję, że zachowasz kopertę kropek. Za szybkie czasy na trwałe wzruszenia. Kiedyś było inaczej. Zatrać się na chwilę. Sprecyzuj uwagę. Przemknij obok mnie jak kometa nim zgasnę. Misterium słowa w zapachu czerwcowym. Kiedy zapalimy dzień noc nas pouczy w znakach przystankowych. Kochaj. Serce przybrało kształt rumianku. Płaczesz? Płacz, inaczej liryka zgubi płaszcz. A może uciekaj moje serce, przed chłodem lodówki. Sny mam już policzone. Wszystkie niebieskie…”świat piękniejszy, lepsze dni”…