Jak promienista wstęga komety. Znikają miejsca, które trwać miały – zapisane jedynie na kliszy. Sentymentalnie? W dobie plastiku przytulisk jak na lekarstwo. Na fotografii majaczą twarze ludzi zatrzymanych w tamtej chwili. Gdzieś tam w rogu miałem swój dom i wytarty ołówek. Kilka wersów podczas powolnej kawy. Ten ktoś miał serce, cały lokal wypełniony po brzegi miłością. Czujesz? Tutaj nie trzeba zmyślnych metafor. Usiądziesz na krześle i wiesz, że jesteś w dobrym miejscu. Jednak…znajdziesz je na karcie historii kroniki Akaszy. Tak szybko zapominamy…Dzisiaj może niech obraz przemówi tych kilka kadrów z przeszłości…w pewnym mieście na pewnym rynku. Czy jeszcze bardziej wytężyć pióro? Nie. Lekkości przez chwilę ciepła wieczoru i snu…może raz jeszcze zabierze nas tam…posłuchaj głosów, wciągnij nosem zapachy…to wszystko…było tam tak dobrze…