Wszystko zaczęło się w Staromiejskim Domu Kultury w Warszawie. Moja pierwsza konsultacja literacka. Dawne już czasy. W oparach papierosowego dymu czytam mu swoje pierwsze teksty. Uważnie je pochłaniał. Pierwszy obraz i wspomnienie. 

Zaprosił mnie na Falęcką, gdzie mieszkał. Warszawa. Wydało mi się to nobilitujące. Ciasno tam było straszliwie, ale swojsko. Kto był, ten wie. W kuchence jeszcze mniejszej, przygotowywał posiłki. Czasami częstował ciepłą zupą. Jej zapach mieszał się z zapachem starych książek. Trudno mu było pomieścić się ze wszystkimi szpargałami, ale każdy z nich dla niego ważny. Moją uwagę przykuwają…buty…

Często obdarowywał mnie dedykowanymi książkami. Swoimi i bliskich literatów. Później korespondencja. Na początku trudno było rozczytać jego „kulfony”. Czasami 2-3 razy ten sam list by zrozumieć co napisał. Do dzisiaj mam je wszystkie, zdeponowane z książkami i innymi skarbami, które przez lata dostawałem od niego. Ostatni list przyszedł pod koniec 2018. Płyta. A na niej ten utwór…Żegnał się?

Na szczęście kilka lat temu zdążyłem zaprosić go do Radzynia. Spotkania autorskie w Miejskiej Bibliotece Publicznej i Radzyńskiej Izbie Regionalnej. Jakiś krótki spacer po Radzyniu i nocleg w domu Rodziców.

Historia z dawnych lat. Zdzisław powozem jedzie na pobliską stację. Powóz należał kiedyś do Szlubowskich, ówcześnie pradziadek dowoził nim ludzi na stację. W ogrodzie Rodziców do dzisiaj po powozie pozostało…koło (częściowa rekonstrukcja). Historia kołem się toczy.

Kiedyś musiał odejść. Przypominał o tym tykający pan czas. Dla mnie pozostanie zapisany w listach i swoich książkach, które „szczelnie” zdeponowałem w przygotowanym wcześniej pudełku. Podpisałem czarnym markerem: Zdzisiek. Ku pamięci a może dla przyszłego pokolenia. Zawsze chciałem poznać takiego kogoś jak Zdzisław…zawsze czuły i uważny. Samotnik? Może. Miał jednak liczne grono ludzi, którzy go cenili. Każdy na swój sposób go poznawał. Kto był mu najbliższy?  Miał takiego kogoś? Za życia może niedoceniony do końca?

I zawsze za mało słów by o wszystkim…

My, zdążyliśmy z kilkoma rzeczami. Widywaliśmy się, często pisali, dzwonili. Powstawały teksty z dedykacjami, napisał recenzję do jednej z moich książek. Jedną z nich zadedykowałem jemu. Mógł tylko częściej  bywać w Radzyniu…będzie już tylko we wspomnieniach i swoich książkach, wiele z nich przekazał  do Miejskiej Biblioteki Publicznej w Radzyniu.

Tu akurat nie miejsce na biogramy, ten miał bardzo bogaty, twórczy. Znajdziecie go w każdej jego publikacji. Szczęśliwy ten, kto mógł zaprzyjaźnić się ze Zdzisławem.

Pod koniec życia trafia do Domu dla Seniora „Na Leśnej”. Zdążyłem jeszcze wysłać mu dwie swoje ostatnie książki – może się ucieszył. Nie zdążyłem już z nim porozmawiać. Po jakimś czasie dociera do mnie wspomniana wcześniej płyta – żegnał się…i my również musimy się pożegnać….przeżywa 92 lata – niezwykle twórcze lata…na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci…

http://mgok.karczew.pl/z-medalem-u-zdzislawa-tadeusza-laczkowskiego/

91 urodziny, foto:

https://www.facebook.com/150372182316107/posts/233387967347861?sfns=mo

http://www.rasil.home.pl/kozirynek/pdf/kozi01/03na_cenzurowanym.pdf

I tyle skarbów pozostało mi po…Tobie…

Poecie niepokornemu!

A gdy Cię zabraknie

Uśnie radość chłopców

Kiedy odejdziesz

Posmutnieje biblioteka

mędrców

Zapadnie się fotel

Gnieciony latami

Pozostaną kubeczki

Wypisanych ołówków

Sterty wiszących

Pod sufitem poematów

Kiedy odejdziesz już

Stężeje herbata zamilknie

Z hukiem zapach kuchni

Może radio grać będzie

Może telefon mówił będzie jeszcze

Za Ciebie

Może w końcu uznają

Twoje wiersze

A recenzje za zbędne

Wieczny młodzieńcze

Wieczny poeto

Kiedy odejdziesz

Zostaw swój adres niezmienny

Zielone kwiaty przez matkę sadzone

Przedpokój ciasny

Jeśli zatęsknisz gdzieś

tam,

Napisz poemat

Potomnym

Do ziemi

Kiedy odejdziesz gdzieś

tam

Ducha pozostaw na

kartach poezji

Pozostaw ślady

Pierścieni, medalików i krzyży

Pozostaw pot jazgot butów

Starych

Krągłość twarzy

niedorzeczność oczu

Uchylone okno na rogal

księżyca

Pozostaw głos swój

Na taśmie starej

Astral samotności

Zdumienie kloszarda

Gdzieś może zostanie

Skwar papierosa

jeszcze

Wietrzenie wódki

Perfum starych

Gdzieś jeszcze może

Literę zgubisz dzień życia

Portfel skórzany

Może jeszcze

Kawę zaparzyć zdążysz

Nim odejdziesz

Może powiesz sztuka

Kultura

Co Oni z nią robią

Może na koniec

Potkniesz się o miłość

Naszą do Ciebie

I zostaniesz

na zawsze już z nami

Tobie oddani poeci młodzi

Zdzisławowi Tadeuszowi Łączkowskiemu.