Rozmawiamy czasem
tylko czasem
Książę z białą różą

Docieramy
Zatańczymy?
Nie tańczymy?
Rozmawiamy dialektami
Czy translacji brak?

Spotykamy się na górze
Poza nami poza domem
Dzieją się wakacje?
Na tym piętrze otworzymy zegar z czasem
W tym pokoju bez numeru
W tym hotelu bez imienia

Nic nie mamy?
Siebie mamy świat ten cały
My przetrwamy?

Będę Cię podlewał wodą z rosy
Spulchniam ziemię gdzie wyrosłaś
Boję się tak samo
Deszcz od lat nie padał już

Przecież jestem utrudzony
Beton wniknął do krwiobiegu
Serce zajął prawie
Broczę soki ostateczne
Łączę żyły z brzozy liściem

Wrosły nogi mi w powierzchnię
Korzeń Twój dotyka ich
Światłowodem pędzisz do mnie

Ogarniamy czeskie błędy
Zasypiamy obok siebie
Ze zmęczenia mrożę dłonie
Puch odległy gniazda puste
Tam rozległe oceany głos dociera nasz

Tam na piętrze trąbka gra
Komar brzęczy kontakt pstryka
Pokochałem nuty skromne
Usiądź obok – posłuchajmy
Daj mi dłoń odłóż mowę
Napiszemy lepsze gesty

Nałóż ciapy zaparz kawę
Zapalniczki brzęczy płomień
Ogrzej serce ogrzej duszę
Już nie zmarznę już nie zmarzniesz

Jutro wiosna słońce świeci
Na bosaka lepiej chodzić
Połączymy sploty nasze
Gest do gestu łyk radości

Wyprostuje Twoje plecy
Szminką obraz namalujesz
Rama pachnie już żywicą
Chagall leci tuż nad miastem

Zostaw podpis zostaw pędzel
Polecimy pierwszą klasą
Zobaczymy miasto z góry
Nasze koty nasze psy
Dom na biało się zajarzy
A tam w dole…

My…