W parku knajpa dźwięki brzmią. Olsen kiedyś koneserzy wiedzą CO i GDZIE. Na ulicach marzeń stos. Na balkonach szepty ludzi. Ech, ile ich. Plac Wolności woła nas. A w pałacu głos przeszłości, Pan Potocki księgi czyta. Koń z kopyta do powozu rwie. Rydwan Apollina czeka już. Chimeryczna to poezja wątki sobie rwie. Brak zachwytu wena zwiędła. A piwnice pełne wina. Może kiedyś, kto to wie. Biała dama skok z kamienia. Ni to czart ni to książę. Nalej trunku zaostrz pióro. Bale kiedyś eterycznie dzisiaj brzmią. Czy to wszystko? Och, no nie! Dopisz wątki dotknij ducha, Przesmyckiego głos do ucha. A Pan skąd? Z tego świata. Ja już nie. Kolega artysta nie przesadza, strasznie słabe to. Nie ominą nas wrony! No, nie. Krytyka ich bardzo…mhhh…celna…